piątek, 20 listopada 2015

KREATYWNY KUFER - WYZWANIE WYJĄTKOWE KOBIETY - MARILYN MONROE

Diamonds are a girl's best friend





Powyżej prezentuje wam moją pierwszą przygodę z techniką sutaszu (soutache), jest to naszyjnik inspirowany Marilyn Monroe. 

Moje skojarzenia to piękna kobieta, symbol sexu, filmy czarno-białe. No właśnie filmy, a raczej klasyki takie jak: Pół żartem, pół serio (mój ulubiony), Mężczyźni wolą blondynki czy Słomiany wdowiec. Poszperałam, poprzypominałam sobie i pomysłów było całkiem sporo ale ostatecznie padło na naszyjnik inspirowany cudowną musicalową scenąz Mężczyźni wolą blondynki czyli Diamonds are a girl's best friend. Piękną Marilyn w oszałamiającej kreacji w kolorze fuksji i cała masa błyszczących diamentów! Aż dech zapiera!









Do naszyjnika wybrałam sznurki w kolorach bieli, srebra, i dwóch odcieni różu, do tego "diamenty" firmy Rhinnes w odcieniach pudrowego różu oraz czyste-białe. Wykończyłam prace głównie koralikami Toho i FirePolish. Użyłam też pereł, taśmy z kamieniami, kryształowych łezek, znalezionymi gdzieś kwiatkami oraz (widoczne z tyłu) białe kamienie z babcinego naszyjnika. Jako nowicjusz w szyciu , już dostrzegam różnice w jakości sznurków i jednymi szyje się bardzo łatwo  a drugie wymagają więcej cierpliwości i sprawnych palców. Dużym ułatwieniem okazała się też kropelka która ujarzmiała niesforne, siepiące się końcówki. 







Początkowo naszyjnik miał być "tylko" wisiorem ale wraz z postępami prac (tak, sutasz wciąga) dokładałam kolejne elementy aż wisior ewoluował w naszyjnik. Praca pewnie była by jeszcze "bogatsza" ale ja, jak to ja ubzdurałam sobie że wyzwanie jest do końca miesiąca... A tu psikus bo do 20.11, czyli do dziś (wczoraj - bo notkę pisze po północy ;D). Wzięłam się więc ostro do roboty i zakończyłam pracę o około 23:30, potem szybkie zdjęcia i tuż przed północą fotka poleciała na stronę kufra. Ufff, 


Jak już wspomniałam było to moje pierwsze podejście do sutaszu i muszę przyznać że jest to bardzo wdzięczna i przyjemna technika do której wrócę nie raz. Długo zwlekałam by spróbować swych sił w sutaszu i dzięki wyzwaniu w końcu się zebrałam, spróbowałam i nie żałuję! Jestem zadowolona z mojego pierworodnego dzieła choć wiem że nie jest idealne, i sporo w nim niedoskonałości to i tak kocham ten naszyjnik (taka już ze mnie sroka że kocham wszystko co błyszczy ;)).


Zostaje mi nadzieja że Marliyn została godnie uhonorowana i spodobał by się jej naszyjnik. Czekam na wasze oceny i komentarze.
Risu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz